Skrypt z instalkami
To były czasy, kiedy PHP dopiero wchodziło na salony. Robiliśmy już pierwsze stronki w HTML i na ramkach. Float w CSS jeszcze nie istniał. Serwer do PHP (12.5MB) pobierałem przez 2.5h. Na modemie. Impulsowym. Za każdy impuls (chyba rozpoczęte 3 min), płaciło się tam ileś. Czasem połączenie zrywało, trzeba było się wdzwaniać na nowo i pobierać na nowo.
A tak brzmiało połączenie się z internetem:
W każdym razie, o dziwo nie zerwało, ojciec nie wpadł z rozwijającym się w nieskończoność billingiem z tepsy i furią na ustach, więc zacząłem kodzić w PHP. To była rewolucja!
Po zrobieniu kilku jakichś stronek o niczym (o mnie, instalki do ulubionych programów, licznik na stronie, itp.), okazało się, że wiele userów ma te instalki u siebie. Zwłaszcza wśród użytkowników forów dla webmasterów (awansowaliśmy z informatyków ;-)) były te instalki popularne. No bo serwery nie były jakieś dramatyczne, Google wtedy jeszcze dopiero raczkował i nie bardzo mieliśmy skąd pobrać te rzeczy. Chodziło się po randomowych stronach i przeglądało się co kto miał. I po postawionych sobie lokalnie serwerach FTP, do których niektórzy brali kasę za dostęp 🙂
Ale za to niektórzy zaczynali już sobie budować linki do stron, żeby Page Rank podnosić. Skrypty PHP, które można było zainstalować na swojej stronie, pobierały kod HTML z innych stron, żeby coś umieścić. Tak działały liczniki na przykład. Link do strony, z której się pobierało licznik, był zaszyty w kodzie i wyświetlał się na stronie. Proste i skuteczne narzędzie pozycjonerskie.
No to wpadłem na pomysł, żeby zrobić taką wtyczkę do stron w PHP, żeby zbudować jedną wspólną bazę takich instalek i żeby każdy webmaster mógł sobie wstawić to na swoją stronę i czerpać z jednego źródła, a nie robić samemu. Wtedy baza by rosła i każdy by zyskał.
Pomysł się spodobał i nawet zacząłem wstępny development, ale nigdy nie ruszyłem z tym jakoś dalej, bo nie wiedziałem, czy to kiedykolwiek zmonetyzuję. Ale byłem głupi! Pomysł był dobry i teraz robiłbym to bez wahania, bo można było łatwo wypozycjonować cokolwiek. Być może nie wierzyliśmy wtedy jeszcze w potęgę Google’a.