Mini-przygody: inspiracja i odwaga na co dzień
To jest wpis z serii 1 sukces dziennie.
W tej serii publikuję codziennie jeden sukces, który osiągnąłem poprzedniego dnia. To praktyczna implementacja podejścia z książki Show Your Work!
Codziennie zapisuję swoje postępy w SlowTracker – aplikacji do zapisywania sukcesów. Następnego dnia rano wybieram jeden lub kilka i tworzę z nich krótki post.
W ten weekend dokończyłem Samsarę Tomka Michniewicza i przypomniał mi pomysł na MiniPrzygody.pl. Miała to być społeczność dla rodzin z dziećmi, które chciały otworzyć się na przeżywanie przygód, nie wydając milionów monet i nie wystawiając się na zbyt duże ryzyko.
Dla dzieci takie niewielkie wyzwania pozwolą stopniowo nabierać coraz większej odwagi i otwierać się na bogactwo doświadczeń, jakie świat ma nam do zaoferowania.
W tym poście opiszę kilka z moich przeżyć i pomysłów, które możesz wykorzystać od razu, by zacząć kolekcjonować wrażenia wraz ze swoimi dziećmi.
Azja
Zanim poślubiłem Kasię, pojechaliśmy razem do Azji na 5 miesięcy. W planie mieliśmy zobaczyć Himalaje. Naszą podróż opisywaliśmy na blogu Wokół Annapurny i dalej ↗, aby dać znać naszym rodzinom co u nas i zachować sobie trochę wspomnień.
To była podróż życia jak do tej pory. Zjeździłem co prawda wielokrotnie autostopem Europę, ale Azja to zupełnie inne przeżycia.
Raz w drodze byliśmy przez całe 6 dni. Kiedyś przespaliśmy jedną stację w Indiach i wysiedliśmy raptem 500 km dalej. Spaliśmy w norach bez okien, za to z odpadającym tynkiem, a także na pustyni w towarzystwie wielbłądów.
Pomagaliśmy szerpom rozładować muły w himalajskich wioskach w Nepalu, podróżowaliśmy na pace pickupa w Tajlandii i z naszą historią zgubienia aparatu trafiliśmy do hinduskiej gazety.
3 tygodnie kupowaliśmy tablet, jeździliśmy maleńkimi busami w towarzystwie kóz i pociągami, w których karaluchy wielkości resoraków biegały nam po stopach, a małpa ukradła nam nasze śniadanie w świętym mieście Waranasi.
Piliśmy obrzydliwą herbatę z mlekiem jaka w klasztorze buddyjskim na wysokości prawie 4000 m n.p.m. oraz słodkie szafranowe lassi z widokiem na największe cuda świata i sąsiadującą z nimi nędzę wielomilionowych slamsów.
Czasem jechaliśmy zgodnie z planem, czasem decyzje podejmowaliśmy spontanicznie. Poznaliśmy życzliwych ludzi i naciągaczy. Spotkaliśmy wielu podróżników, czasami nawet kilkukrotnie tych samych w różnych miejscach.
Te podróże nauczyły nas wiele i dostarczyły cały wachlarz emocji. To było czasem ekstremalne wyjście poza strefę komfortu. Ale nie trzeba jechać tak daleko, aby doświadczyć przygód.
Codziennie coś nowego
Warto zacząć od wyzwania Codziennie Coś Nowego. To idea przedstawiona w podcaście The Slow Life Project ↗, której celem jest:
- zacząć doceniać małe rzeczy,
- rozwinąć kreatywność,
- zdobyć się na wiekszą odwagę,
- oswoić się z podejmowaniem ryzyka,
- rozpalić inspirację i…
- być bardziej uważnym na co dzień.
Moje doświadczenia z tego wyzwania opisałem w tym podsumowaniu.
Jeśli czujesz, że tych przygód jest jeszcze za mało, to skorzystaj z poniższych pomysłów.
Pomysły na mini-przygody
- Poznaj nowy język: Znajdź osobę, która mówi w jakimś języku, którego nie znamy, żeby nauczyła nas kilku zwrotów, np. dzień dobry, dziękuję, poproszę, przepraszam i tego typu. Słyszałem historię gościa, który gdy chciał się nauczyć nowego języka, będąc w nowym kraju, to stawał na rogu ulicy w śmiesznej czapce albo z transparentem i czekał, aż ludzie będą go sami zaczepiać.
- Zdobądź jakieś pieniądze. Żeby nauczyć się zaradności można albo coś spróbować sprzedać, przehandlować albo po prostu poprosić kogoś o pieniądze. Przydaje się, jeśli braknie Ci na bilet lub parking 😅
- Nowe miejsca: zapytaj przechodniów o dwa miejsca: jedno, które polecają i jedno, które odradzają. Wybierz się do obydwu i na miejscu zadaj ludziom to samo pytanie. (Z tym niepolecanym oczywiście uważaj, jeśli jest odradzane ze względów bezpieczeństwa).
- Wymień się: weź 10 drobnych przedmiotów (np. spinaczy biurowych) i wymień się z napotkanymi osobami na coś, co mają przy sobie. Do każdego przedmiotu zapytaj o historię. Inspiracją tutaj była historia wymiany spinacza na dom ↗.
- Poproś o historię: porozmawiaj z napotkanymi osobami i poproś ich o opowiedzenie krótkiej historii - np. o sobie, o miejscu, w którym się znajdujecie, itp. Możesz też poprosić o zrobienie im zdjęcia. Inspiracją może być strona Humans of New York ↗.
- Darowizna: przejrzyj nieużywane przedmioty w swoim domu i zastanów się komu możesz je sprezentować. Wrzuć ogłoszenie i dostarcz przedmiot osobiście. Zmusi Cię to do wyjścia z domu i odwiedzenia miejsc, w których mogł_ś jeszcze nigdy nie być.
Jak rozpocząć mini-przygody?
Zacznij od małych kroków. Możesz ustalić sobie, że będziesz robić jedną nową rzecz dziennie, albo jedno większe wyzwanie raz w tygodniu.
Nie zastanawiaj się zbyt długo nad wyborem wyzwania. Weź pierwsze z brzegu i zacznij. Nie potrzebujesz przygotowań. W podróży te przygody same Ciebie znajdują, kiedy tylko wychodzisz z domu. Są nieplanowane.
Wciągnij do zabawy swoją rodzinę. Powiedz dzieciakom jaki jest cel i pytaj ich codziennie przy kolacji (lub w Wasze specjalne dni, kiedy jesteście wszyscy razem) o nowe doświadczenia lub momenty odwagi. Zacznij od siebie. Tym samym pokażesz, że cenisz podejmowanie niewielkiego ryzyka i wychodzenie ze swojej strefy komfortu.
Jak podejść by porozmawiać z innymi?
Czasami trochę trudno jest nam podejść tak od czapy do innych osób i powiedzieć “mam spinacz, daj coś na wymianę”.
Możesz przygotować sobie kilka “otwieraczy”, typu:
Hej, wziąłem udział w pewnym wyzwaniu i mam nadzieję, że mi pomożesz. Potrzebuję wymienić te kilka przedmiotów na coś innego.
Dzień dobry, dostałem dziwne zadanie i potrzebuję pomocy…
Dzień dobry, jestem tutaj nowy i chciałbym poznać lepiej okolicę. Czy mógłby mi Pan/i doradzić miejsce warte odwiedzenia? A gdzie lepiej nie chodzić?
Pamiętaj, że dla innych to też doświadczenie, o którym chętnie opowiedzą przy wieczornym stole:
Nie uwierzysz jaki kosmita dzisiaj mnie zaczepił!
Co dalej?
Jak już przeżyjesz jakąś miniprzygodę, to opowiedz ją komuś - znajomym, rodzinie, dzieciom. Możesz ją zapisać, zrobić zdjęcie i wrzucić na pamiątkę do szuflady lub do SlowTracker.
Dzięki temu wyciągniesz z tych doświadczeń znacznie więcej wartości dla siebie i innych.
Odpowiedz sobie pytania:
- Jak bardzo było to poza moją strefą komfortu?
- Co było w tym dla mnie nowego?
- Dlaczego się na to zdecydował_m?
- Czego mnie to nauczyło?
- Co mogę zrobić lepiej / taniej / bezpieczniej / przyjemniej następnym razem?
Napisz też do mnie na michal@kukla.tech. Postaram się też opisać kilka moich doświadczeń i być może w ten sposób stopniowo uda nam się zbudować społeczność, która wspiera się nawzajem i inspiruje do przeżywania ekscytujących przygód.