Narzędzie dla marketerów

Miałem wspólnika do tego (patrz poprzedni wpis o nieudanym wejściu w branżę nieruchomości)  i nawet mieliśmy pożyczkę od jego rodziców na spłatę jego długów i wstępny development.

Prowadziliśmy agencję marketingową, drukowaliśmy ulotki, robiliśmy kampanie marketingowe, strony internetowe.

Problem był taki, że jako dział marketingu własnego za późno orientowaliśmy się, że przychodzi jakieś wydarzenie typu Majówka, Walentynki, Sylwester i na przygotowanie materiałów reklamowych było już dość mało czasu. Szukanie klienta na ulotki na Walentynki na 3 dni przed mijało się z celem. Chcieliśmy mieć zarówno własne takie narzędzie, prowadzić kampanie dla marketerów z innych firm, jak i właśnie dla nich, żeby móc im przypominać o takich wydarzeniach, inspirować pomysłami na przeprowadzenie kampanii.

Wydawało się, że pomysł był niezły. Mogliśmy zrobić prosty kalendarz jako apkę, newsletter czy coś, co przypominałoby naszym klientom z odpowiednim wyprzedzeniem o wydarzeniu.

To miało nam napędzić sprzedaż, a oprócz tego mogliśmy zarabiać na abonamencie.

Model nie był tak naprawdę do końca przemyślany. Woleliśmy w tym czasie raczej imprezować i snuć plany na przyszłość niż budować produkt, a co ważniejsze, sprzedawać to dalej.

Nawet rodzice kumpla pytali, czy mamy klientów na to. Nie przejmowaliśmy się tym za bardzo, twierdząc, że będzie produkt, to znajdą się i klienci. Byli mądrzejsi od nas, pomimo tego, że całe życie pracowali na etacie.

Krótko później rozstaliśmy się z kumplem gwałtownie i na zawsze, pozostając w długach, rozszarpani emocjonalnie.

Jakie mieliśmy przekonania?

  1. Marketerzy potrzebują pomocy z zewnątrz, bo sami nie ogarniają kalendarza.
  2. Wystarczy dobry produkt, klienci znajdą się sami.
  3. Potrzebujemy najpierw spłacić długi, żeby zbudować projekt i WTEDY dopiero zacząć zarabiać pieniądze.

Co zrobiłbym inaczej?

  1. Skupiłbym się na tym, co przynosiło nam kasę, szukając jednocześnie kontaktów do agencji marketingowych lub działów marketingowych w firmach. Taka baza przydałaby mi się pewnie nie raz w przyszłości.
  2. Znając ludzi z branży łatwiej później znaleźć niszę i produkt, który będzie im potrzebny.
  3. Zbudowałbym jakiś wstępny mockup, choćby design, żeby zobaczyć jak to miałoby wyglądać, żeby pokazać klientom możliwości i samemu ocenić szansę na realizację.