Czy czas to pieniądz?
Czytałem książkę „Metafory w nowym życiu”, gdy nadjechała śmieciarka. Mieszkam kilka kroków (dosłownie) od hotelu, który siłą rzeczy generuje mnóstwo śmieci, więc spodziewałem się, że warczenie ogromnego silnika, huk szkła i stukanie plastiku zajmie trochę czasu.
Zajmie, bo, jak mówi czytana właśnie książka, jeśli czas to pieniądz i artykuł wartościowy, to czas można zająć, przeznaczyć, inwestować, zużywać, mieć, dawać, tracić.
Zawiesiłem na chwilę czytanie, próbując zebrać w hałasie myśli i, ku mojemu zaskoczeniu, śmieciarka po krótkiej chwili odjechała. Pewnie przyjadą innym sprzętem po resztę. Szybko poszło – pomyślałem.
Szybko. Na tym skończyła się metafora CZAS TO PIENIĄDZ. Pieniądze co prawda można np. szybko tracić, ale to dlatego, że tracimy je w krótkim CZASIE. Czasu nie można odzyskać ani odkładać na później czy zdeponować w banku.
To oznacza, że metafora nie jest całościowa, tylko częściowa. Nigdy nie będzie w stanie wyjaśnić jednym pojęciem innego pojęcia w pełni. W przeciwnym razie byłby to synonim, a nie metafora.
Możesz pomyśleć: słowa, słowa, słowa. Czy to ma jakieś znaczenie, w ogóle? Pozwól, że jeszcze przez krótką chwilę pociągnę tę istotną różnicę.
Metafora więc niektóre aspekty uwypukla, a niektóre zasłania, ukrywa. Pojęcia są zniekształcone, ale też rozciągliwe, elastyczne o tyle, że możemy robić z nimi więcej niż z rzeczywistością, a dzięki temu przenosić trochę więcej znaczeń.
Czas nie jest więc pieniądzem w dosłownym znaczeniu. Jest metaforą, która pozwala nam mówić łatwiej o nim w pewnych sytuacjach, np. umawiania się, biznesowych spotkaniach, planowaniu. Przydatne jest to do podkreślenia znaczenia efektywności i produktywności. Wszystko wtedy sprowadza się do naszej zdolności do zarabiania pieniędzy. To użyteczna metafora w zarządzaniu projektami, obsłudze klienta, w przemyśle. Czas jest skończonym zasobem i jako taki powinien być mądrze zarządzany.
Jednak pieniądz to nie czas. Pieniądz nie upływa, nie trwa. Czas spędzony z dziećmi to nie pieniądz. (Chyba, że widzimy to jako stracony pieniądz.) To czas, którego nie odzyskamy ani go nie pomnożymy.
Jeśli TERAZ nie spędzimy czasu z dzieckiem, to już NIGDY nie będziemy mieli na to okazji. Jeśli nie byliśmy przy jego pierwszych samodzielnie zrobionych krokach, to już nigdy nie będziemy. Tak samo z jego pierwszym turniejem, występem, czy świadectwem ukończenia szkoły. Pierwsze wybuchy złości, zwycięstwa i przegrane.
Pierwsze i kolejne doświadczenia, prowadzące do kolejnych pierwszych doświadczeń. Proces. Każda chwila w tym procesie, każdy moment jest unikalny, jednorazowy, niepowtarzalny.
W każdym tym doświadczeniu mogę uczestniczyć, wspólnie je przeżywać, wesprzeć dziecko, pomóc mu czegoś się nauczyć, radzić sobie z trudnymi emocjami i nie przywiązywać się do wyniku czy chwilowego stanu szczęścia.
I podobnie jak Twoje dziecko przeżywa swoje wzloty i upadki, smutki i radości, tak Ty również doświadczasz różnych wrażeń i emocji. Czasem wspólnie z dzieckiem, partnerem, przyjacielem, czasem samotnie.
Te chwile mijają szybko. Te małe, proste chwile, jak obserwowanie dziecka jak uczy się chodzić, dzień po dniu aż wreszcie mu się udaje, jak i te duże, jak sporadyczne, ogromne wydarzenie z mnóstwem emocji typu udział w koncercie światowej sławy zespołu, przeprowadzka do nowego domu czy rozpoczęcie nowej pracy.
Nawet te duże składają się z tych małych, prostych chwil, w których stale dokonujemy wyborów. Wyborów co do tego jak postanowimy zinterpretować nasze doświadczenie, co pomyślimy i zrobimy. Czy pozwolimy chwili trwać, czy będziemy jej pragnąć albo od niej uciekać, czy może zaakceptujemy doświadczenie i samych siebie?
Czy będziemy doświadczać chwili i przeżywać życie w pełni? Czy damy sobie wystarczająco przestrzeni na to?
Czas to nie pieniądz. Jednak ta metafora mocno w nas siedzi i pokazuje, że czas jest dla nas bardzo wartościowym zasobem.
Czas to nie pieniądz. Nawet nie wiesz ile go masz.
Tylko po co Ci ten czas? Jak chcesz go spędzić? Jak chcesz przeżywać te wszystkie drobne chwile?
Czas to nie pieniądz. Już go nie odzyskasz.